O Matko jak mi się nic nie chcę…Bezpośrednio po biegu pojechałem do Krościenka, gdzie zaczął się drugi etap mojego urlopu. Pomimo pięknej pogody tego popołudnia nie robiłem niczego konstruktywnego. Na drugi dzień trzeba było się ruszyć.
Niedziela - około 10-tej wyszedłem pobiec na Sokolicę i z powrotem. Szczyt ten choć nie wybitny wysokościowo jest pięknie położony, gwarantujący przy pogodzie rozległe widoki na Małe Pieniny, Pieniny oraz Tatry. Około 260 m do góry nie budzi przerażenia ale biorąc pod uwagę to, że całość do góry to w zasadzie ostatnie kilkaset metrów w linii prostej jest co podbiegać. Miejscami jest bardzo stromo i było bardzo ślisko, żywy lód. Po 40 minutach od opuszczenia pensjonatu jestem na górze a tam - nie będę opisywał zobaczcie sami, nie bez kozery na początku szlaku z Krościenka na Trzy Korony przez Czartezik widnieje tabliczka pod figurką Matki Boskiej z napisem:
"Za nim tu wejdziesz podziękuj, że masz oczy"
Poniedziałek - to pierwszy i
jedyny dzień bez słońca ale za to z piękną
szadzią. Trasa Czorsztyn – Trzy Korony – Zamek Pieniny – Krościenko. Trasa
monotonna i dość długa, do chodzenia taka sobie, znacznie lepsza do biegania.
12 km, 462 m do góry, 688 m na dół
Wtorek – pierwsze przemieszczenie
się z plecakami z Krościenka do Schroniska pod Durbaszką w Małych Pieninach.
Marsz zaczęliśmy ze Szczawnicy na Palenicę i na Szafranówkę – gdzie ścigałem się
z wyciągiem orczykowym ( wbiegłem prawie równo pomimo ciężkiego plecaka ). Dalej
głównym grzbietem Małych Pienin aż do schroniska. Wieczorem wyszliśmy na zachód
słońca na Wysoki Wierch.
7,5 km, 552 m
do góry, 170 m na dół
Środa – kolejna plecakowa
przeprawa ze Schroniska pod Durbaszką na Obidzę - ale najpierw wschód słońca. Piękna trasa po Małych
Pieninach i Beskidzie Sądeckim. Po drodze zaliczyliśmy Wysoką ( najwyższy
szczyt w Małych Pieninach i przełęcz Rozdziela ( granica pomiędzy Małymi
Pieninami a Beskidem Sądeckim ) Przełęcz jest przepiękna, świetne miejsce do
biegania dosłownie we wszystkie strony świata. Miejsce noclegowe na Obidzy
bardzo komfortowe, dobra kuchnia, po ciężkich treningach można się tam
zregenerować.
12 km, 530 m do góry, 450
m na dół
Czwartek – dość długa trasa. Z
Obidzy przez Wielki Rogacz i Niemcową do Rytra ( długie zejście ) by następnie
podejść pod prywatne schronisko na Cyrli ( świetny klimat i kuchnia ).
16,4 km, 782 m do góry, 873 m w dół.
17,4 km, 642 m do góry, 584 m w dół.
Sobota – ostatni dzień, trochę wieje
i pogoda rano niewyraźna. Dziś krótka trasa. Z Bacówki na Jaworzynę Krynicką –
w dół kolejką.
5,8 km, 287 do góry, 79 m
w dół.
Wspaniały tydzień z piękną pogodą i jeszcze
piękniejszymi widokami. Niektóre miejsce znakomite do biegania, aż chce się tam
wrócić by móc pobiegać po górkach, choć łażenie z plecakiem jest też fajne…bądź
tu mądry i coś wybierz…
Dzięki :) Obidza to świetne miejsce wypadowe na treningi.
OdpowiedzUsuń