środa, 25 lutego 2015

Z Krościenka do Krynicy Zdrój - czyli druga część urlopu


O Matko jak mi się nic nie chcę…Bezpośrednio po biegu pojechałem do Krościenka, gdzie zaczął się drugi etap mojego urlopu. Pomimo pięknej pogody tego popołudnia nie robiłem niczego konstruktywnego. Na drugi dzień trzeba było się ruszyć.
Niedziela - około 10-tej wyszedłem pobiec na Sokolicę i z powrotem. Szczyt ten choć nie wybitny wysokościowo jest pięknie położony, gwarantujący przy pogodzie rozległe widoki na Małe Pieniny, Pieniny oraz Tatry. Około 260 m do góry nie budzi przerażenia ale biorąc pod uwagę to, że całość do góry to w zasadzie ostatnie kilkaset metrów w linii prostej jest co podbiegać. Miejscami jest bardzo stromo i było bardzo ślisko, żywy lód. Po 40 minutach od opuszczenia pensjonatu jestem na górze a tam - nie będę opisywał zobaczcie sami, nie bez kozery na początku szlaku z Krościenka na Trzy Korony przez Czartezik widnieje tabliczka pod figurką Matki Boskiej z napisem:
"Za nim tu wejdziesz podziękuj, że masz oczy"




12 km, 554 m do góry, 554 m w dół ( byłem dwa razy na Sokolicy )

Poniedziałek - to pierwszy i jedyny dzień bez słońca ale za to z piękną szadzią. Trasa Czorsztyn – Trzy Korony – Zamek Pieniny – Krościenko. Trasa monotonna i dość długa, do chodzenia taka sobie, znacznie lepsza do biegania. 




12 km, 462 m  do góry, 688 m na dół

Wtorek – pierwsze przemieszczenie się z plecakami z Krościenka do Schroniska pod Durbaszką w Małych Pieninach. Marsz zaczęliśmy ze Szczawnicy na Palenicę i na Szafranówkę – gdzie ścigałem się z wyciągiem orczykowym ( wbiegłem prawie równo pomimo ciężkiego plecaka ). Dalej głównym grzbietem Małych Pienin aż do schroniska. Wieczorem wyszliśmy na zachód słońca na Wysoki Wierch. 





7,5 km, 552 m do góry, 170 m na dół

Środa – kolejna plecakowa przeprawa ze Schroniska pod Durbaszką na Obidzę - ale najpierw wschód słońca. Piękna trasa po Małych Pieninach i Beskidzie Sądeckim. Po drodze zaliczyliśmy Wysoką ( najwyższy szczyt w Małych Pieninach i przełęcz Rozdziela ( granica pomiędzy Małymi Pieninami a Beskidem Sądeckim ) Przełęcz jest przepiękna, świetne miejsce do biegania dosłownie we wszystkie strony świata. Miejsce noclegowe na Obidzy bardzo komfortowe, dobra kuchnia, po ciężkich treningach można się tam zregenerować.





12 km, 530 m do góry, 450 m na dół

Czwartek – dość długa trasa. Z Obidzy przez Wielki Rogacz i Niemcową do Rytra ( długie zejście ) by następnie podejść pod prywatne schronisko na Cyrli ( świetny klimat i kuchnia ). 



16,4 km, 782 m do góry, 873 m w dół.


Piątek – najdłuższa trasa, ze schroniska na Cyrli przez Halę Łabowską, Runek do Bacówki nad Wierchomlą. Trasy w Beskidzie Sądeckim są bardzo przyjazne biegaczom, informacje na tabliczkach są podane w kilometrach a nie jak zazwyczaj w minutach co bardzo ułatwia planowanie treningów.




17,4 km, 642 m do góry, 584 m  w dół.

Sobota – ostatni dzień, trochę wieje i pogoda rano niewyraźna. Dziś krótka trasa. Z Bacówki na Jaworzynę Krynicką – w dół kolejką. 




5,8 km, 287 do góry, 79 m w dół.

Wspaniały tydzień z piękną pogodą i jeszcze piękniejszymi widokami. Niektóre miejsce znakomite do biegania, aż chce się tam wrócić by móc pobiegać po górkach, choć łażenie z plecakiem jest też fajne…bądź tu mądry i coś wybierz…


1 komentarz: