niedziela, 2 marca 2014

W pogoni za żółwiem błotnym – czyli nie do końca poważna wizyta na Polesiu




Kto z Was nie był nad jeziorami Pojezierza Łęczyńskiego? Jedni przez przypadek, drudzy bo blisko,  kolejni bo nie wyobrażają sobie lepszego odpoczynku w gorący letni dzień razem z innymi dwudziestoma tysiącami podobnych do siebie męczenników, którzy również wpadli na ten pomysł, jeszcze inni lubią spędzać czas w dziczy ale nie tej naturalnej tylko ludzkiej. Ile ludzi tyle powodów…
Mnie ten zaszczyt spotkał trzykrotnie, dwa razy byłem nad Zagłęboczem i raz nad Piasecznem. Szczerze, to nic mi się tam nie podobało, woda jak woda i tak nie umiem pływać a dookoła tyle ludzi, że niczego więcej nie widać. Dodatkowo powrót stamtąd to kolejna trauma, na którą trzeba przeznaczyć osobny dzień wolny oraz garść tabletek uspokajających. A przecież wystarczy pojechać  5-10 km bardziej na wschód by odnaleźć spokój i naturę w czystej postaci.



Poleski Park Narodowy powstał w 1990 r. zajmuję powierzchnię ok. 9647 ha i jest jednym z trzech Parków w Polsce obok Biebrzańskiego i Narwiańskiego utworzonym w celu ochrony terenów wodno-torfowiskowych ( więcej terenów podmokłych, torfowisk i bagien znajduję się tylko w Biebrzańskim Parku Narodowym ). Bogata flora ok. 1000 gatunków roślin oraz fauna przede wszystkim awifauna licząca 198 gatunków ptaków ( w tym żuraw – herb Parku ) świadczą o unikatowości tego miejsca. Dodatkowo występują tu:  bardzo rzadki w Polsce żółw błotny, bóbr ( importowany ), wydra, jedyny w Polsce jadowity ssak rzęsorek rzeczek, że o sarnach, łosiach i innych nie wspomnę.
Te piękne rejony były areną zmagań biegowych Samozwańczego Klubu Biegowego Insane Runners w ramach kolejnej wycieczki biegowej.
Hasło dla całego cyklu: „Poznaj swoją Lubelszczyznę”
Odzew „Cudze chwalicie, swego nie znacie”.
Początek i koniec biegu był w Urszulinie, prawie na linii startu Biegu Ekologicznego ( 10 km ), który odbywa się tu cyklicznie zawsze w pierwszą niedzielę czerwca.
Byłbym zapomniał o najważniejszym, pierwszy raz pojechała z nami Kobieta! Mam nadzieję, że piętno psychiczne oraz trauma spowodowana przebywaniem szczególnie z dwoma uczestnikami wyjazdu nie były dla Ciebie Aneto ponad Twoje siły?
Po 6 km asfaltu wkraczamy w królestwo PPN. Na pierwsze danie serwujemy sobie Ścieżkę Przyrodniczą Spławy - długość tej Ścieżki to 3,5 km. Cóż to była za pyszna przygoda! Ścieżka doprowadza nas do Jeziora Łukie – jest to największy akwen na terenie Parku o powierzchni 150 ha i głębokości  do 6 m. Bez wątpienia jedną z największym udogodnieniem okolicy są kładki.


 To nie tylko mostek zbity z drewna ale to wielki pomost  który prowadzi nas przez tereny bagniste, podmokłe lasy olsowe i torfowiska. Dzięki tym kładkom możemy być w centrum, samym sercu natury, tak blisko ją doświadczać, wręcz namacalnie i jednocześnie nie być dla Niej wrogiem, nie powodując żadnych spustoszeń swoją obecnością.



Przy jeziorze jest wygodna, duża zadaszona wiata z miejscami do siedzenia. Patrzymy na mapę, nasza dalsza droga prowadzi przez miejscowość Zawadówka, obok jeziora Kraśne ( jest dość małe i słabo widoczne ) w oddali słyszymy tokowanie żurawi. Przekraczamy torfowiska i delikatne bagienka na których nie ma kładek. Teren pod stopami jest tak miękki, wręcz cały faluje pod nami a torf oblepia nasze buty.
Kolejną mega atrakcją jest Ścieżka Przyrodnicza Dąb Dominik. Swój początek ma w miejscowości Kol. Łomnica gdzie jest parking, duża, zadaszona wiata z miejscami do siedzenie oraz paleniskiem pośrodku. Długość Ścieżki to 4,5km i składa się z dwóch części. Pierwsza leśna z główną atrakcją Dębem Dominik o obwodzie pnia ok. 380 cm. Drzewu nadano tę nazwę na cześć Prof. Dominika Fijałkowskiego, pioniera starań o utworzenie parku narodowego na Polesiu.


Koniecznie też trzeba zajrzeć nad Jezioro Moszne. Powierzchnia jeziora to ok. 17 ha. Nad jego brzeg oraz w głąb prowadzą kładki. Można tu obserwować liczne gatunki ptaków, ważek a w toniach jeziora występują m.in. lin i szczupak. Niestety Jezioro ciągle zarasta i wymaga dużo pracy i uwagi pracowników PPN by proces ten opóźnić.




Druga część tej Ścieżki jest moim zdaniem trochę ciekawsza, zaczyna się przy przystanku nr 9. Biegnie brzegiem torfowiska. Możemy podziwiać roślinność bagienną i torfowiskową. Kładki pod naszym ciężarem uginają się a poziom wody jest na tyle wysoki, że postronny obserwator mógłby nas wziąć za czworo Mesjaszy chodzących po wodzie. Mijamy torfiankę – czyli wyrobisko po torfie zalane wodą, jest tutaj ławeczka można przysiąść i po prostu pomilczeć…jest tu nad wyraz pięknie. Koniec tej części ścieżki jest w miejscowości Jamniki.
Za nami 26 km, dalej lasami, polami, po 30 km dobiegamy na rozdroże w lewo Jezioro Wytyckie 7,5 km a w prawo Urszulin 4,5 km…trochę konsternacji jedni wolą w prawo inni w lewo ostatecznie biegniemy w stronę Urszulina.
Osobiście pomimo tego, że byłem tam nie raz wycieczka zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Jeżeli chcecie pobiegać, pospacerować, pojeździć na rowerze w otoczeniu mokradeł, bagien, torfowisk słuchając przy tym odgłosów Przyrody nie ma lepszego miejsca niż PPN. Piękne krajobrazy, cisza, spokój ( spotkaliśmy tylko dwie osoby ) są najlepszą rekomendacją  do odwiedzin tego rejonu.
Podsumowując przebiegliśmy pętlę o długości ok. 34km w składzie Aneta, Konrad, Paweł i piszący te słowa Tomek.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz