Od tygodnia
nieśmiało zaczynam biegać po dwumiesięcznym rozbracie z tym
wspaniałym sportem. Idzie to ciężko ale bieganie to ból więc
się nie mazgaję. Zatem do dzieła, kolejna biała plama na mapie
biegowej Lubelszczyzny zapisana, co prawda znowu Poleski Park
Narodowy ale zupełnie inne miejsce: Ścieżka Mietiułka i Stawy
Perehod.
Napisać, że lubię PPN to mało, ja
kocham to miejsce. Nie zawiodło mnie i tym razem. Bieganie było
piękne, pogoda dopisała.
Punkty naszej wycieczki:
- Start: Wytyczno obok pomnika Obrońców Polski przez atakiem Sowietów w 1939r.
- Durne Bagno; wiosną i jesienią można tu podglądać żurawie a jedna para gniazduje w tym miejscu
- Po wybiegnięciu z lasu skręcamy w lewo na groblę, którą dobiegamy do Ścieżki Perehod
- Ścieżka Perehod: obiegamy Staw Graniczny, ścieżką pomiędzy Piskornikiem a Stawem Wyhary
- Wiata obserwacyjna pomiędzy Stawami Perehod a Dużą Zośką
- Wiata obserwacyjna przy Stawie Wahary
- Powrót przez Mietiułkę
Dzikiego zwierza spotkaliśmy bez liku.
Ptaki drapieżne penetrowały swoje rewiry w liczbie kilkunastu
sztuk, czapli pod koniec biegu nikt już z nas nie liczył. Były też
i prawdziwe statki powietrzne czyli żurawie i pięknie szybujące
bociany. W pobliżu Dużej Zośki 5 m od nas przeciął nam drogę
dorodny jeleń.
Przebiegliśmy ok. 24km, razem ze mną
byli Paweł Głowacki i Rafał.
Piękne tereny dookoła, stawy,
moczary, rechot żab a nad głową skwir jastrzębi, krogulców i
innych drapoli to było wspaniałe niedzielne przedpołudnie.
Tomek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz